Tęskinicie???
Kiedy to było?
Rok
2013 obfitował w górskie wyprawy - Beskid Śląski, Żywiecki, Mały, Sądecki,
Wyspowy, Gorce, Bieszczady. Nie zabrakło też kilku wizyt w Sudetach, choć w
niepełnym składzie.
Po
raz pierwszy jednak zasmakowałam wędrówek w rakietach - małe wspomnienie z Hali
Boraczej.
Trasa
Z Węgierskiej Górki czerwonym szlakiem do Żabnicy. Stamtąd odbijamy niebieskim
w lewo (łatwo zapamiętać, bo szlak zaczyna się tuż przy dzwonnicy loretańskiej).
Z Węgierskiej Górki czerwonym szlakiem do Żabnicy. Stamtąd odbijamy niebieskim
w lewo (łatwo zapamiętać, bo szlak zaczyna się tuż przy dzwonnicy loretańskiej).
I pod górę aż na samą Halę
Boraczą.Początki ciężkie i należy wykazać się lepszą kondycją. Do tego momentami wąsko. Potem wędrówka wynagradza początkowe trudy.
Uwaga w okolicach góry Prusów - jest moment, gdzie można stracić orientację, szczególnie zimą!
Schronisko
na Hali Boraczej może i mało urokliwe (w porównaniu do Lipowskiej, czy naszej ukochanej
Rysianki), ale jak to mówią - diabeł tkwi w szczegółach. Spałam tam niejeden raz i jeśli dla kogoś liczy się tzw. górski klimat - to polecam.
Gospodyni przecudowna! Serwuje przepyszne obiady i jagodzianki własnej produkcji. Pojedzeni i ogrzani wyruszyliśmy niebieskim szlakiem przez Suchą Górę do Rajczy.
(Zimą
nie polecam zielonego do Milówki - stromo! Przydadzą się raki, jeśli ktoś się
będzie wybierać).
Warunki
Na początku ciężko. Wąskie przejścia, sporo śniegu i gdyby nie rakiety, można było zapaść się po pas. Tam, gdzie szlak przetarty był przez skutery, siłą rzeczy szło się lekko. Na Halę Boraczą dotarliśmy z ponad półgodzinnym opóźnieniem w stosunku do mapy. Zeszliśmy zgodnie z czasem.
Na początku ciężko. Wąskie przejścia, sporo śniegu i gdyby nie rakiety, można było zapaść się po pas. Tam, gdzie szlak przetarty był przez skutery, siłą rzeczy szło się lekko. Na Halę Boraczą dotarliśmy z ponad półgodzinnym opóźnieniem w stosunku do mapy. Zeszliśmy zgodnie z czasem.
Czas
Wejście
3:10 h (zimą 3:30 - 3:40 przy dobrych warunkach i rakietach).
Zejście
2:25 h (zimą przy dobrych warunkach nie powinno być żadnych opóźnień).
Przewyższenia
720
m (a wygląda tak niewinnie:) - najwięcej siły zużywa się wdrapując się na
Borucz i Prusów).
Polecamy!:)
Wrażenie z wyprawy - bezcenne.
p.s.
Na Halę Boraczą można się dostać również czarnym szlakiem z Żabnicy - Skałki,
ale to w innym poście...bo mamy kilka zimowych zdjęć. Wiosennych i jesiennych
zresztą też:)
Komentarze
Prześlij komentarz