Starocie
Sentymentalnie odgrzewam stare teksty o górach, podróżach.
Nie mam aspiracji pisania bloga o podróżach i pouczaniu, jak i kiedy kto ma jechać.
Ja po prostu lubię odkrywać nowe miejsca, cieszyć się jak dziecko każdym wyjazdem i odkrywać uroki Polski.
Na początek - Beskid Niski.

Nie mam aspiracji pisania bloga o podróżach i pouczaniu, jak i kiedy kto ma jechać.
Ja po prostu lubię odkrywać nowe miejsca, cieszyć się jak dziecko każdym wyjazdem i odkrywać uroki Polski.
Na początek - Beskid Niski.
Praca zawodowa potrafi być bardzo absorbująca. Tak
mocno, że nie ma się czasu na wyjazdy, a co dopiero na prowadzenie bloga.
Jednak przychodzi taki cudowny moment – służbowy
wyjazd w góry 8-)
Trzy dni z noclegami na Krawców Wierch i Rysiance!
Wstępne przymiarki do pakowania, spis rzeczy, które należy zabrać i tworzenie
odpowiedniego nastroju…
I tak jakoś przypadkowo po nitce do kłębka, zamiast
myśleć o Beskidzie Żywieckim, wspomnieniami wróciłam do Beskidu Niskiego.
Wszystko to za sprawą Michała Lorenca i muzyki do „Wina truskawkowego”.
Zapętliłam sobie utwór, przeglądam zdjęcia z wyprawy sprzed dwóch lat i
przeniosłam się w inny świat.
Najpierw muzyka. Dawka dowolna.
Zamknijcie oczy.
Potem wyobraźcie sobie, że stoicie w górskiej dolinie
usłanej kwiatami i gęstą trawą. Śpiew ptaków. Cykanie świerszczy. Brzęczenie
pszczół. Błękitne niebo.
Przed Wami stoją drzwi. Najprawdziwsze drzwi. Drzwi do
czasów, które minęły
i nigdy nie wrócą.
i nigdy nie wrócą.
Naciskamy klamkę, otwieramy je na oścież. I co
widzimy?
Świat tętniący życiem. Gwar, śpiew, śmiech. Ludzie
udający się do cerkwi. Dzieci podkradające jabłka z sadu sąsiada. Palące się
retorty. Polacy, Łemkowie, Żydzi, Cyganie…
Dziś zostały nam tylko dzikie grusze i jabłonie w
lesie, cerekwiska, ruiny i nieukojony żal za rok 1943 i 1947.
Została tylko niszczejąca cerkiew i łemkowski cmentarz.
Cmentarz autorstwa Duszana
Jurkowicza na Magurze Małastowskiej
(I wojna światowa).
Komentarze
Prześlij komentarz