Dlaczego uczniowie powinni mieć w piórniku pomarańczową kredkę?
Faktem jest, że znaczna
część młodzieży, ale i dorosłych, spędza dzień z nosem utkwionym w telefonie komórkowym albo komputerze. Gdyby nie fakt, że
właśnie stukam w klawiaturę, mogłabym się wyprzeć, że należę do tej
mniejszości. Czy jednak do końca jest tym coś złego? O tym wkrótce, bo
nowoczesne technologie coraz częściej wykorzystuję na lekcjach historii.
Dzisiaj jednak o czymś
tradycyjnym, czymś co w zasadzie wraca do łask – wyrwana z notesu kartka i
ołówek/długopis/mazak/cienkopis. Od kilku miesięcy
stałam się ogromnym miłośnikiem ręcznie robionych kart pracy. Często robię je
na przysłowiowym kolanie, w momencie w którym mnie natchnie i muszę koniecznie
przelać swoją wizję na papier. Dlatego czasami jest to tradycyjna biała kartka,
czasami w linie, nie zawsze formatu A4 (potem muszę sobie jakoś radzić przy
kserowaniu). Nigdy jej nie poprawiam, nie robię wersji 2.0, by była idealna,
równa
– chyba, że popełnię jakiś rażący, rzeczowy błąd (bardzo rzadko się do zdarza i w chwili ogromnego roztrzepania :D).
– chyba, że popełnię jakiś rażący, rzeczowy błąd (bardzo rzadko się do zdarza i w chwili ogromnego roztrzepania :D).
Kilka
zasad, które mi towarzyszy przy tworzeniu kart pracy:
1.
Brak ograniczeń tematycznych.
Nieistotne, czy dotyczy ona jednej lekcji czy powtórzenia działu. Czasami jest
to ćwiczenie wspomagające rozwój konkretnej umiejętności. Ogranicza mnie tylko
własna wyobraźnia.
2.
Karta musi być czytelna.
3.
Powinna się zmieścić na jednej stronie.
4.
Zawiera obrazki mojego autorstwa.
Inspiracji jest mnóstwo w internecie oraz w grupach wsparcia myślografików.
5. Pojawiają się w niej zagadki, rebusy.
6.
Oparta jest na zasadach myślografii i
sketchnotingu.
7.
Oryginalna karta jest kolorowa, ksero czarno
– białe. Jednak tworzona jest tak, by uczniowie mieli możliwość jej
kolorowania. Kojarzenia osób, wydarzeń i faktów z kolorami, nietypową czcionką
czy obrazkiem.
8.
Musi być Mała Ania (proponuję wymyślić
swój live motiv) – dziewczynka
o pomarańczowych włosach, w sukience. Ma im przypominać nauczycielkę J Uczniowie pierwsze jej szukają na karcie i kolorują włosy. Raz o niej zapomniałam, sami dorysowali.
Czy ktoś z nich nie ma jeszcze pomarańczowej kredki czy mazaka? Muszę jutro zapytać.
o pomarańczowych włosach, w sukience. Ma im przypominać nauczycielkę J Uczniowie pierwsze jej szukają na karcie i kolorują włosy. Raz o niej zapomniałam, sami dorysowali.
Czy ktoś z nich nie ma jeszcze pomarańczowej kredki czy mazaka? Muszę jutro zapytać.
Co to daje:
- Mnie osobiście radość i poczucie spełnienia, gdy widzę ich zaskoczenie „To Pani robiła to sama?”. Myślę, że to doceniają.
- Ogromne zaangażowanie uczniów. To najbardziej skuteczna metoda nauki.
- Przejrzysta notatka z lekcji, zamiast tony tradycyjnych nieczytelnych kserówek czy dyktowanej (brrrrr) notatki do zeszytu.
Spróbujcie, poniżej kilka inspiracji. Tylko kilka, bo resztę mam w szkole i nie zrobiłam im jeszcze zdjęć. Nadrobię - wkrótce.
Udanego tworzenia :D
Przed kolorowaniem. |
Jedna z pierwszych. Okropnie niedoskonała. |
Przydatne również przed tworzeniem referatu o konkretnej postaci. Porządkuje myśli ucznia. |
Część 1 |
Część 2 |
Komentarze
Prześlij komentarz