Zadanie domowe - jaki sens?

Parę dni temu na FB pojawiła się nowa strona https://www.facebook.com/zadajezsensem/
Oraz szerszy artykuł na temat akcji na stronie Superbelfrów RP -> LINK
Nie byłoby jej, gdyby nie ciągnące się dyskusje na temat zadań domowych, przeciążonej podstawy programowej.
Cieszę się z tej inicjatywy i całą swoją mocą przerobową ją popieram. W krótkim sformułowaniu ukazuje kwintesencję akcji zadanie domowe + jego sens.
Bo jaki jest sens, jak napisane zostało w blogu doklasy.pl, zadawania od strony do strony. Może w matematyce, bo trzeba przećwiczyć konkretne zadania, ale naprawdę na historii?

Zadanie domowe nie może być zadaniem z obowiązku, bo tak trzeba, bo muszę mieć w dzienniku ocenę. Ile mieliśmy zadań przepisanych ze stron internetowych, bez żadnej refleksji, weryfikacji, poprawienia błędów. To ma sens? Czego uczymy? Co osiągamy?



Przemyślmy jako nauczyciele tą kwestię.

Może zadaniem domowym wyćwiczymy konkretną umiejętność - analiza mapy, tekstu źródłowego, danych statystycznych? 
Może warto przeobrazić zestaw zadań w ciekawy projekt, może z użyciem elementów gamifikacji?
Może warto zrobić to w formie wyzwań, wyszukiwania ciekawych rodzinnych historii?
Może starsi uczniowie przygotują się do debaty oksfordzkiej, sądu nad konkretną postacią?
Może gazetka z plotkami z epoki?
Może profil FB historycznej postaci? (o czym już pisałam na blogu)

Też poświęcą swój pozaszkolny czas, ale myślę, że prędzej poczują to słynne flow i sens zadania. A na pewno włączając zaangażowanie, trwalej zapamiętają dany zakres materiału.

Nie mówię NIE zadaniom domowym. Przeciwnie powinny być, ja je zadaję. Uczę się ciągle jak to zrobić, zastanawiam się nad ich formą, eksperymentuję. Wiem, że nie ma zadań uniwersalnych, które pasują do każdej klasy. Jednak staram się i #zadajęzsensem

Komentarze

Popularne posty